28 stycznia 2014

Rozdział 7 "Muszę Cię chronić"

  - Chce do domu. - powiedziałam.
- Nie możesz. - popatrzał na mnie.
- Czemu? 
- On może Cię znaleźć... - odpowiedział. Zamilkłam. 
  - Mam Go. - oznajmił Zayn uśmiechając się do ekranu laptopa, a Louis od razu spojrzał na Niego.
- Kogo? - spytałam bruneta.
- James'a, ten o którym Ci mówił Zayn.
- Mhm.. - mruknęłam.
- Gdzie jest? - zwrócił się do mulata.
- W fabryce, chyba opuszczona. Widze na kamerach jak przegląda jakieś .. tabletki? Pewnie narkotyki. - na Jego słowa zamarłam. - Eve? - zwrócił sie do mnie.
- Tak? - spytałam bojąc sie pytania.
- Czy to nie Ty masz przypadkiem czarną bluzę z kapturem z jaskrawo-pomarańczowym napisem na plecach "Adidas" ? - popatrzał sie na mnie. Cholera, zostawiłam tam bluzę. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. - Eve? 
- Może.. 
- Byłaś tam w fabryce? - zadał kolejne pytanie. Kątem oka widziałam jak Louis na mnie patrzy. Czuł moje zakłopotanie, na pewno.
- Może.. - odpowiedziałam. 
- Byłaś tam i brałaś narkotyki? - na tym pytaniu poległam. Nie odpowiedziałam. Nie chciałam sie przyznać, ze brałam narkotyki. Nie byłam uzalezniona, to była jedynie zabawa, aczkolwiek nie chciałam, aby znał odpowiedź, pomimo to i tak czułam, że domyśli się odpowiedzi. - O Boże... - przeczesał dłonią włosy.
- Bierzesz? - usłyszałam głos Louis'a, tuż nad moim uchem. Nie dostał odpowiedzi. 
- Z kim tam byłaś? - spytał Zayn.
- Z przyjaciółką. - szepnęłam.
- Mógł tam widzieć Eve. - rzekł patrząc na Louis'a. - Raczej na pewno ją tam widział.
- Kurwa.. - rzekł Louis sam do siebie
  - Chce do domu. Zawieź mnie do domu. - rzekłam. Louis wstał i podał mi rękę abym też wstała.
- Ale zostanę tam z Tobą,
- Nie. - wstałam z sofy.
- To Nasz dom. 
- To mój dom. 
- Dobra, już cicho. - rzekł. - Ale to i tak mój dom. - wiedział, ze tym sprawi, że sie zdenerwuję.
- To mój dom, nie Twój. Zrozum to. - podniosłam lekko ton głosu.
~*~
  Zaczęłam szukać o kieszeniach kluczy od domu. 
- Cholera.
- Nie męcz się. - powiedział po czym wyciągnął ze swojej tylnej kieszeni klucze, które włożył do zamka i przekręcił, a drzwi sie otworzyły.
- Masz klucze do mojego mieszkania? - spytałam zdziwiona.
- Nom. - powiedział obojętnie i nacisnął klamkę.- Panie przodem. - przepuścił mnie w drzwiach. A ja weszłam do domu, a On za mną. Czułam jak bezczelnie patrzy na mój tyłek. Zamknął drzwi na klucz i górny zamek.
- To okno było otwarte, a teraz jest zamknięte.. - rzekłam gdy spojrzałam na okno.
- Niall tu był i zamykał wszystkie okna, tak wiesz.. Dla bezpieczeństwa.
- Mam rozumieć, że masz klucze od mojego mieszkania. - spytałam zszkowana.
- Tak. - odpowiedział.
- Po co?
- Muszę Cię chronić.- zbliżył się do mnie i położył dłonie na moich biodrach.
- Nie potrzebuje ochrony. - rzuciłam.
- Potrzebujesz. - dotknął swoim czołem Mojego czoła. Patrzał mi w oczy, jak ja jemu. Nagle poczułam pod plecami coś chłodnego. Przywarł mnie do ściany i przejechał palcem po moim kręgosłupie, sprawiając, że przeszły mnie dreszcze. Odchyliłam głowę do tyłu, a On musnął ustami moją szyję. Poczułam w pewnym momencie jak zasysa moją skórę. Naznaczył mnie. Nie było między Nami jakiejkolwiek wolnej przestrzeni. Całą mnie wypełniało podniecenie. Dokładnie czułam na szyi Jego palący oddech, który sprawiał, że odpływałam. Zamknęłam oczy i oddałam Mu się. Jego muskanie mojej szyi, zamieniło się w namiętne pocałunki. W okolicy mojego podbrzusza poczułam ucisk, który stworzyło podniecenie i cholerna chcica na Niego. Chciałam zacisnąć uda, aczkolwiek uniemożliwiło mi to Jego udo pomiędzy moimi nogami. Na moją reakcję się zaśmiał. Czemu On mnie tak bardzo pociąga? Przecież ja Go nie znam! Zawiesiłam dłonie na Jego karku, a brunet włożył dłonie pod moją koszulkę. Nie mogłam sobie na TO pozwolić. 
- Przestań... - szepnęłam, a On od razu przestał. Lekko sie odsunął, a ja zdjęłam swoje ręce z Jego karku. Przejechał palcami po mojej dłoni i wszedł w głąb domu. 
~*~
  Woda dawała ulgę mojemu ciału i przywracała Mu świeżość. Prysznic mnie delikatnie obmywał. Totalnie zapomniałam o reszcie świata. Zamknęłam oczy i zatopiłam swoje myśli w wyobrażeniach o tym co mogło by się stać, gdybym nie kazała Louis'owi przestać. Chciałabym Go poczuć w sobie, albo chociaż Go przytulić. Wyobrażałam sobie jak Louis sprawia mi przyjemności w łóżku. Moje brudne myśli mnie przerażały. 
  Nagle poczułam coś dużego i ciepłego na moich biodrach...

6 komentarzy:

  1. Super! pisz dalej *.* i fajnie by było gdyby były dłuższe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne!!! Czekam na next ;**
    Zapraszam do mnie, ale piszę duuuużo gorzej niż ty xD :
    http://lifeisbrutal-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Prosze następny świetnie piszesz

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu kończysz w takim momencie ? iuhbgihnin -.-.-.- <3 chcesz abym umarła z ciekawości co dalej ?! hahaha pieknie piszesz, nie marnuj tego. Zobaczymy jak Eve zareaguje na Louis'a pod prysznicem ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowite! Next plz :*

    OdpowiedzUsuń