8 lutego 2014

Rozdział 9 "Mówiliście jej, że...?"

  Zamilkł, nie wiedział co powiedzieć. Odsunął się trochę ode mnie i spuścił wzrok. Był zakłopotany moim pytaniem, czułam to doskonale. Po chwili podniósł wzrok i skierował Go na moje oczy.
- Jesteś moja... - szepnął.
- Może konkretniej? - spytałam.
- W swoim czasie. - rzekł. Nie podobało mi się to. 'W swoim czasie'? Czułam, że nie byłam dla Niego ważna, że jestem tylko zabawką, którą niedługo odrzuci na bok. Wyswobodziłam się z Jego uścisku i usiadłam na łóżku, a On zrobił to samo.
- Co Ty robisz? - spytałam.
- Y no, ide spać. - powiedział, jakby to było oczywiste.
- To do salonu, nie będziesz spać ze mną. - oznajmiłam.
- Będę spać tutaj. - rzucił mi uśmiech, którego nie odwzajemniłam.Weszłam pod kołdrę i się położyłam, w tym samym czasie, Louis zrobił to samo, przednio gasząc światło w pokoju i upewniając się czy drzwi i okna są pozamykane. Moje myśli były wypełnione tylko i wyłącznie Nim. Czemu On mnie tak traktuje..? Tak dziwnie.. Niby tajemniczo.. Nie umiem dobrać odpowiednich słów. Nagle poczułam na plecach coś ciepłego. Louis mnie przytulił. Niby Go nie lubiłam, ani nie .. kochałam... Ale potrzebowałam czyjegoś ciepła. Położył dłoń na moim brzuchu i przyciągnął mnie bliżej siebie.
- Dobranoc, kochanie. - musnął ustami moje ramię.
- Dobranoc, Louis. - szepnęłam i już po chwili odpłynęłam do Krainy Morfeusza.

*LOUIS*
  Ze snu wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu. Wyciągnąłem telefon spod poduszki i spojrzałem na wyświetlacz, który raził moje oczy. "Zayn dzwoni..."  Czy ten człowiek spać nie może. Sunąłem palcem po po wyświetlaczu aby odebrać.
- Spać nie możesz ? - powiedziałem do telefonu tak, aby nie obudzić Eve.
- James jedzie po Was. - usłyszałem.
- Co, kurwa ? 
- Zbierajcie sie, zaraz Niall po Was przyjedzie. - powiedział szybko.
- Jasne. - rzuciłem i się rozłączyłem, a telefon położyłem pod poduszką. Delikatnie potrząsnąłem Eve, aby sie obudziła. - Eve.. Musimy wstawać. Szybko. - powiedziałem, a Ona podniosła się do pozycji siedzącej.
- Coś się stało? - spytała.
- Tak. James tu jedzie. Ubieraj się. - poinformowałem ją, a Ona wstała i zaczęła się ubierać tak samo jak ja.

* EVE *
  Chwyciłam w dłonie białe conversy i szybko nałożyłam je na nogi. Nagle usłyszałam jak w drzwiach ktos przekręca kluczyk, myślałam że to James. Już miałam uciekać, gdy ujrzałam charakterystyczne włosy. To był Niall. 
- Szybko, jest już blisko.- powiedział zmachany. Był zmachany pewnie dlatego, że biegł do drzwi i ciągle się spieszył. Zdjął z wieszaka moją szarą bluzę, którą mi już po chwili podał, a ja ją założyłam.
  Już po chwili znaleźliśmy się w samochodzie Niall'a. Było to wypasione Lamborghini Aventador .Usiadłam z tyłu, a Niall za kierownicą, zaś Louis zajął miejsce obok Niall'a. Jechaliśmy szybko, jak dla mnie - za szybko. Nie lubiłam szybkiej jazdy. To nie dla mnie. Przez szybę raziły mnie lampy. Spojrzałam na ekranik pokazujący godzinę przy kierownicy Niall'a. 5 nad ranem. Myślałam, że jest może 3 w nocy.. Na dworze niebo wygląda jakby był środek nocy.
  Już po chwili wjeżdżaliśmy przez bramę która prowadziła do pseudo-kryjówki Lou i Jego znajomych.
Niall zatrzymał samochód i a Louis rzucił szybkim "Wychodź". Wszyscy wyszlismy. Od razu jak opuściłam samochód Zayn do mnie podbiegł i chwycił za nadgarstek, oraz pociągnął mnie w znaną mi już stronę. Weszliśmy tam, gdzie ostatnio spędziłam noc. Po pokoju były porozrzucane kable, tak jak ostatnio. Zauważyłam także, że na pewnych ekranach widnieją zapisy z rejestru kamer. Kamery nie pokazywały tylko tego miejsca. Na kamerach były rejestry kamer z banków i innych miejsc. Dziwnie to było. Usiadłam na kanapie. Do moich uszu doszły dźwięki strzelania z broni. Nie raz.. A kilka razu. Po chwili dźwięki ucichły, a po chwili zastąpiły krzyki. Nie poznałam czyje to krzyki. Krzyki co jakiś czas zmieniały głos.. Przeszły mnie dreszcze na samą myśl o tym, co się tam teraz dzieje.
- Spokojnie..  - usłyszałam głos Zayn'a.
- Boje się.. O Louis'a.. - szepnęłam, gdy usiadł obok mnie i potarł dłonią moje udo dodawając mi otuchy.
- Wszystko będzie ok. Na pewno. - Jego usta wylądowały na moim czole. - Nie przejmuj sie tym, ci się tam dzieje. - szepnął i mnie przytulił.
- Czemu Mu nie pomagasz tam? - spytałam.
- Bo pilnuję aby wszystko było z Tobą w porządku. - powiedział nie zmieniajac tonu głosu.
- Nie potrzebuję opieki. - rzuciłam.
- Potrzebujesz. Nawet nie wiesz jak bardzo. - powiedział.
  Nastała cisza. Słyszałam tylko swój i Zayn'a oddech.
- Czemu jest tak cicho? - nieco się zaniepokoiłam.
- Nie wiem.. - powiedział, gdy też się trochę zaniepokoił. - Zostań tu. - rzucił i wstał. Chwycił w dłoń broń i wyszedł z pokoju. 
  Długo nie czekałam. Wrócił po może pięciu minutach. 
- Nie ma ich. - powiedział i położył broń na stole, a w dłoń chwycił telefon i wykręcił jakiś numer, po czym przyłożył telefon do ucha, następnie wyszedł z pokoju.

  - Gdzie On jest? - spytałam gdy Zayn ponownie wszedł do pomieszczenia.
- Wynoszą zwłoki. - odpowiedział krótko.
- Zabił Go? - zamarłam. Byłam w szoku.
- Nie. - posłał mi uśmiech siadajac obok mnie i biorąc na kolana laptopa. - James stracił przytomność po bójce z Louis'em, więc wywiozą Go gdzieś. - wytłumaczył, a mi spadł kamień z serca. Bałam się, że Louis Go zabił.. Gdyby to zrobił to nie byłoby ciekawie.

  - Jesteśmy. - usłyszałam głos Niall'a. Od razu popatrzałam się na drzwi, w których stali Niall i Louis. Louis miał zabandażowaną dłoń i lekko rozcięty łuk brwiowy, zaś na kostkach u dłoń ujrzałam nowe zadrapania. Niall położył na stole jeden pistolet i nóż. 
- No wreszcie. Gdzie Go wynieśliście? - spytał Zayn.
- Na jakąś starą fabrykę. - odpowiedział Louis podchodząc do Laptopa, który był na stoliku.
- Na tą, gdzie Go widzieliśmy? - zadał kolejne pytanie Zayn.
- Nie. To była jakaś inna. Ale On sie zaraz obudzi, więc możliwe, że niedługo tu przyjedzie.- rzekł Louis. Nie zauważyli mnie, nawet na mnie nie spojrzeli. Siedziałam na skórzanym fotelu po turecku. Ok, to było dość daleko od drzwi, ale chyba szło mnie zauważyć. 
 Eve, idiotko, jesteś sama z - jak narazie - trzema facetami, nie znasz ich. Nie wiesz o Nich nic, pomijając, że znasz ich imiona. Jeszcze Cię kurwa zgwałcą, zamordują... Po co Ci to? Nie raz Ci chodziło po głowie co mogą Ci zrobić, więc wyobraź sobie, że zaraz mogą Ci cos zrobić. Zastanów się. 
  Wstałam po cichu, chwyciłam do dłoni mój telefon i schowałam go do kieszeni. Obeszłam ich tak, aby mnie nie zauważyli i poszłam w stronę drzwi.Chciałam postawić kolejny krok, ale potknęłam się o kabel który zahaczył się o mojego buta.
Choleraa...
Cała trójka od razu skupiła się na mnie.
- Co Ty robisz? - spytał wyraźnie zaciekawiony Niall.
- Chce do domu. Ide do domu. - powiedziałam próbując wyglądać i brzmieć na pewną siebie.
- Nie możesz. - powiedział Louis.
- Nie będziesz mi rozkazywać. - rzuciłam. No właśnie.. Że ja Eve Mądra Soliman na to wcześniej nie wpadłam. Nie wiem kogo w Nim widziałam, ale byłam posłuszna Niemu. Przecież On nie jest nikim takim, aby mi rozkazywać.
- Owszem, będę. - wstał i zaczął iść w Moją stronę. - I nie obchodzi mnie, czy Ci się to podoba czy nie. - powiedział tonem, jakim nigdy do mnie nie mówił. Jego głos mnie nieco przerażał. Stanął na przeciw mnie, a ja się cofałam, aczkolwiek w pewnym momencie Moje plecy dotknęły chłodnej ściany. Nasze twarze dzieliły milimetry, a byłabym w stanie zrobić wszystko aby się od Niego oddalić. WSZYSTKO.
Ogarnij się. Jesteś w niebezpieczeństwie. 
Czułam się na siłach aby Go od siebie odepchnąć. Szybko położyłam dłonie na Jego klatce piersiowej i Go pchnęłam. Louis był w szoku, że Mu się tak bardzo postawiłam.Miałam chwilę aby uciec, więc pobiegłam w stronę drzwi, a On ruszył za Mną. Był zły, był bardzo zły. Przerażał mnie. Podbiegłam do drzwi i chwyciłam klamkę, a następnie pociągnęłam w dół. Zamknięte.
Już po mnie...
Pociągnęłam ją jeszcze kilka razy w dół bardzo szybko.Zdawałam sobie sprawę w jakim niebezpieczeństwie jestem. Nie wiadomo kim On tak na prawdę jest. Louis był już blisko, gdy nagle, drzwi zostały wyważone. Nie wiedziałam kto je wyważył, a już kilka sekund później ujrzałam James'a. Niby sie Go bałam, ale bardziej bałam się Louis'a. Nie wiem czemu, ale wyglądał na bardziej bezpiecznego. Bez zastanowienia podbiegłam do James'a i schowałam sie za Nim, a On ręką pchnął mnie jeszcze bardziej za siebie, aby dać mi więcej bezpieczeństwa.
- Spokojnie.. - szepnął, tak aby inni nie usłyszeli.
- Eve, chodź tu. Nie znasz Go! Nie wiesz co On może Ci zrobić! - krzyknął Zayn. Był wściekły, ze tak postąpiłam.
- Wracaj tu, Eve. On jest cholernie niebezpieczny. - powiedział w miarę opanowany Niall.
- Ona Was też nie zna. - powiedział James. - Mówiliście jej, że zabijacie? - spytałam. Cisza. - Tak też myślałem. - zaśmiał się.
- Zamknij się. - krzyknął Louis.
- Idź z Nathan'em. - dyskretnie gestem ręki pokazał mężczyznę, który stał za mną. Miał czarne włosy zaczesane do góry i kolczyki w uszach. Podał mi rękę, a ja ją chwyciłam, zaś On lekko pociągnął mnie do czarnego samochodu z czerwonymi wstawkami.
- Jak sie zwiesz? - usłyszałam Jego głos, gdy otworzył mi drzwi od samochodu.
- Eve. - powiedziałam gdy wsiadałam do środka.
Słyszałam jeszcze jak mężczyźni się tam wyzywają i czułam, że na pewno doszło do szarpaniny. Nathan zajął miejsce kierowcy, odpalił samochód i odjechaliśmy. Jechalismy niezwykle szybko.

  Po chwili ujrzałam za Nami czerwony samochód z czerwonymi wstawkami. Nathan w lusterku ujrzał ten samochód.
- Nie martw się, to tylko James.- rzucił. Nagle do moich uszu dobiegły strzały z broni. A samochód James'a zwolnił.
- Kurwa, ktoś Mu przebił opony. - powiedział - chyba - samo do siebie Nathan. To samo stało się samochodowi, którym jechaliśmy. Kątem oka zauważyłam jak obok Nas przejeżdża biały samochód. Wydawał mi się jakiś znany. Powietrze zeszło z opon bardzo szybko, a już po chwili samochód się zatrzymał. Drzwi z mojej strony się otworzyły, a ja poczułam ucisk na ramieniu, i usłyszałam czyjeś krzyki. Poczułam w pewnym momencie ból przeszywający moją szyję i kark, a po chwili straciłam przytomność..

-------
Zamiast "~*~" wstawiam pustą linijkę. 
Następny rozdział na weekend lub w przyszłym tygodniu. :)

4 komentarze:

  1. ŚWIETNE!!! Jak zawsze xD
    Czekam na next ;*
    Zapraszam na nowy rozdział:
    http://lifeisbrutal-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
    A tu jest blog o wszystkim i o niczym ;) Dopiero zaczynamy, ale jest ciekawy, zapraszam :
    http://wypowiedzinaroznetematy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. CZY TY JESTEŚ NORMALNA ?! PRZERYWAĆ I TO W TAKIM MOMENCIE ?!! NAJLEPSZY BLOG EVER <3 AND NA KONIEC MOJEJ DŁUGIEJ OPINI KIEDY BĘDZIE NASTĘPNY <3 ???

    OdpowiedzUsuń
  3. dawaj nastepny bo sie posram z emocji ;*
    jestes genialna

    OdpowiedzUsuń