25 grudnia 2013

Rozdział 2 "Wieczorny powrót do domu"

 Ranek mi zleciał dość szybko. Założyłam na siebie czarne rurki i pomarańczową luźną koszulkę. Zaś włosy zostawiłam rozpuszczone, a w dziurkę w uchu włożyłam duże okrągłe kółeczka. Usiadłam na łóżku z książką w ręku pt."Podarunek". Pożerałam wzrokiem kolejne literki. Książka mnie niesamowicie wciągnęła, była niezwykle ciekawa. Nagle poczułam w pokoju czyjąś obecność, powoli podniosłam wzrok w stronę okna, a moim oczom ukazałam się Louis. Jak On sie tutaj znalazł.? Jakim cudem.? Jak On tutaj wszedł.? Podszedł do mnie i usiadł obok mnie. Położyłam ksiażke grzbietem do góry na szafeczkę nocną. - Co Ty tu robisz.? - spytałam.
- Okno. - spojrzałam na okno, no tak, nie było zamknięte. Opadł na plecy, a po chwili podparł sie na łokciach. Grzywka opadała Mu lekko na prawe oko. Kurwa, był tak cholernie przystojny, mogłabym się ciągle na Niego patrzeć. Patrzał mi głęboko w oczy, a po chwili przeniósł swój wzrok na mój biust. No tak... Faceci. - Ile masz lat.? - wypalił.
- 19, a Ty.? - spytałam, szczerze zaciekawiona.
- 22. Nie wyglądam staro, no nie.? - zarzucił grzywką lekko do tyłu, na co się cicho zaśmiałam.
- Nie. Myślałam, że masz 20 lat. - uśmiechnęłam się przyjaźnie, na co także sie uśmiechnął.
- Sama mieszkasz.? - zadał kolejne pytanie, a ja na nie odpowiedziałam kiwnięciem głową. - Ja też. - powiedział.Między Nami nastała cisza. - Ładny pierścionek. - rzucił obojętnie, co mnie szczerze rozbawiło.
- Dziękuję za niego. - uśmiechnęłam się, a On podniósł się do pozycji siedzącej i złapał dłoń na której palcu miałam pierścionek. Zbliżył ją do swoich ust i delikatnie musnął. Bardzo delikatnie jakby bał się, że coś mi zrobi. Lekko się zarumieniłam, na co On się zaśmiał donośnie, a ja zarumieniłam się jeszcze bardziej. Nasunęłam na policzki włosy, zaś Louis spojrzał na mnie i odgarnął je z moich policzków.
- Uroczo się rumienisz. - szepnął mi na ucho i przygryzł je.
 Nagle po pokoju rozległ się dźwięk sms.Wyciągnął z tylnej kieszeni telefon i odczytał wiadomość.
- Muszę iść. Jeszcze się spotkamy. - powiedział i musnął mój policzek, po czym wyszedł z pokoju kierując się do drzwi frontowych.
~*~
 Kroczyłam przed siebie późnym wieczorem po chodniku, idąc w stronę domu. Usłyszałam po drugiej stronie ulicy jakieś śmiechy mężczyzn. Odruchowo spojrzałam w ich stronę. Mój wzrok znalazł wśród nich Louis'a. Nie spodziewałam się Go tam. Nigdy bym się nie spodziewała, że Louis zadawałby się z takimi ludźmi jak oni. Wyglądali na starszych niż pewnie mieli, byli umięśnieni i wysocy. Każdy z Nich był ode mnie wyższy. Niestety musiałam przejść obok Nich aby dojść do domu. Ruszyłam w ich stronę. Po chwili już czułam ich perfumy zmieszane z alkoholem i papierosami oraz skrętami. Nagle poczułam jak ktoś łapie i ściska mój pośladek. Spojrzałam na oprawcę. Był to wysoki, aczkolwiek na pewno niższy od Louis'a, mężczyzna. Jego oczy wywierały na mnie uczucie gorąca, reszta oczy także skierowała sie na mnie, jedni gwizdali, inni przygryzali dolne wargi, a jeszcze inni prawili mi komplementy na temat mojego wyglądu. Louis mnie nie zauważył, był zbyt pochłonięty rozmową z jakimś blondynem.Mężczyzna który stał najbliżej mnie zaczął mnie całować po szyi, ściskając w dłoniach moje pośladki. Byłam przerażona.Zaczęłam się wyrywać.
- Nie wyrywaj sie, suko. - krzyknął.Kątem oka zauważyłam jak Louis obrócił głowę w moją stronę i poczułam Jego palący wzrok na sobie..

3 komentarze:

  1. Omg wspaniałe! Dzieje się ;333

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na nexta! Ładnie piszesz.Ciekawe jak Louis zareaguje :o

    OdpowiedzUsuń
  3. dopiero zaczełam czyytac twojego bloga ale zajebiscie sie zapowiada ;) poudostępniam go na face :)

    OdpowiedzUsuń